Po co ten fotograf ciągnie nas w ten las?
Sesja narzeczeńska jest nam potrzebna przede wszystkim do tego, żeby lepiej się poznać, złapać nić porozumienia. Wy zobaczycie, jak pracuję, a ja poznam was i wasze upodobania.
Dzięki temu już podczas ślubu nie będę dla was „Panem Fotografem” a Łukaszem, co zabrał aparat :)
Jakie są najważniejsze założenia takiej sesji?
Przede wszystkim chciałbym poznać was w naturalnych sytuacjach, dlatego wszelkie skanseny, muzea czy inne „studia fotograficzne” nie wchodzą w grę. Możemy wybrać się na spacer do pobliskiego lasu, na łąkę, do parku czy nad wodę. Plener miejski też nie jest mi obcy i jeśli tam czujecie się swobodnie, możemy zaplanować sesję np. w tramwaju:)
Jak się ubrać?
Przede wszystkim wygodnie, jednak pstrokate i jaskrawe kolory zamieniłbym na coś stonowanego oraz wykluczył stroje z widocznymi napisami.
Zadbajcie o to, aby Wasze stylizacje wzajemnie się uzupełniały i pasowały do siebie, ale też do klimatu całej sesji. Ważny jest odpowiedni dobór kolorów. Postawcie na podobne (niemusza być identyczne!) odcienie – najlepiej stonowane i neutralne. W leśnej czy kwiatowej scenerii dobrze prezentują się delikatne, pastelowe barwy, np. beże albo błękity. W otoczeniu miejskim lepiej sprawdzą się odważniejsze kolory, takie jak musztardowy, granatowy czy czerwony.
W tym miejscu wtrącę, że możecie też pomyśleć o nadaniu oryginalnego klimatu waszym zdjęciom, poprzez ubranie z tematem przewodnim. Western, księżniczka i książę czy nurek oraz policjantka to tylko kilka pomysłów, które wpadły mi do głowy. Tu nie ma limitów ani zasad poza jedną. Macie się dobrze bawić.
Makijaż?
Makijaż to zawsze dobre rozwiązanie. Lekkie podkreślenie oczu u Pani zawsze doda jej uroku. Czasem puder matujący przyda się i również Panu, choć nie jest to konieczne.
Najlepszy czas?
Sesję narzeczeńską najlepiej jest zrobić nie wcześniej jak miesiąc przed ślubem, jednak mój ulubiony termin to tydzień. Co do godziny to preferuję owianą już legendą „złotą godzinę”. Jeśli nie jedziemy daleko, to nasze spotkanie powinno zacząć się dwie godziny przed zachodem słońca.
Dodatki?
Oczywiści, że tak, najlepiej takie, które was wyrażają.
Uroczy łańcuszek, ulubiony zegarek czy apaszka to doskonałe nierzucające się w oczy dodatki.
Co, jednak jeśli chcecie rzucające się w oczy dodatki?
Jak najbardziej tak.
Nie zabierajcie ze sobą jednak całego dobytku, kapelusze, balony, sanki czy wiklinowy koszyk dobrane do pory roku to wspaniałe dodatki. Nawet wasz czworonożny pupil, o ile nie rozsmakował się w fotografach, będzie całkiem wesoło urozmaicał wasze zdjęcia.
Najważniejsze wskazówki?
Przygotujcie się na dobrą zabawę.
Argumenty w stylu „nie umiem pozować” nie mają tu miejsca. Od tego, aby zdjęcia były super, macie mnie.
Do zobaczenia już niebawem.